Syndrom deficytu natury

Jakich schorzeń zdrowotnych doświadczasz?

W dzisiejszych czasach każdy z nas – czy to duży czy mały – boryka (bądź borykał) się z różnymi schorzeniami zdrowotnymi – większymi czy mniejszymi oraz doświadcza (doświadczał) rozmaitych dolegliwości o różnym przebiegu i stopniu nasilenia, objawiających się bólami poszczególnych części ciała, wpływającymi na ogólne złe samopoczucie, a czasem prowadzące do dysfunkcji, a nawet niesprawności narządów czy też układów naszego organizmu.

W poszukiwaniu źródeł naszych (i naszych pociech) problemów zdrowotnych zwykle udajemy się do lekarzy różnych specjalności, wykonujemy pogłębione badania, zażywamy leki, witaminy i suplementy, przechodzimy na dietę, więcej się ruszamy i staramy się pilnować żeby nasze dzieci także miały zdrowe posiłki oraz sporą dawkę ruchu w codziennym planie dnia. Jednym słowem – robimy wszystko żeby poprawić swoje zdrowie i samopoczucie oraz naszych młodszych członków rodziny. Jednakże często mimo podejmowanych wysiłków, nie uzyskujemy oczekiwanych rezultatów. Szukając dalej udajemy się do specjalistów tzw. medycyny alternatywnej, poddajemy się różnego rodzaju terapiom naturalnym, pijemy zioła, wprowadzamy bardziej zaawansowane metody i techniki pracy z ciałem, medytujemy, itd., itp… i nawet jeśli zaczynamy się czuć lepiej oraz zauważamy, że nasze dzieci też odzyskują dobry nastrój, siłę i chęć do zabawy i nauki, to nierzadko po jakimś czasie stwierdzamy, że wszystko tak jakby znów wraca do punktu wyjścia, do miejsca od którego zaczęliśmy nasze poszukiwania i podejmowane wysiłki, i że te początkowe pozytywne efekty nie trwały zbyt długo, a bynajmniej nie tyle czasu żebyśmy odczuli na powrót swój dobrostan zdrowotny. Zaczynamy się wtedy zastanawiać o co tak naprawdę chodzi, gdzie popełniliśmy błąd, co przeoczyliśmy i gdzie jeszcze mamy szukać źródła naszego – i naszych pociech – dyskomfortu zdrowotnego … Odpowiedź brzmi – w NATURZE!

Natura – dlaczego jest taka ważna?

Tak naprawdę mało kto o Niej myśli w takich chwilach poczucia bezradności i zwątpienia, mało kto

Ją uwzględnia w swoich poszukiwaniach przyczyn swoich chorób i mało kto bierze pod uwagę, że „Jej niedobór” może stanowić początek prawie wszystkich zaburzeń zdrowotnych dotykających nas i nasze dzieci. Przecież już dawno nauczyliśmy się żyć bez natury, odeszliśmy albo raczej „wyszliśmy” ze środowiska naturalnego setki lat temu i nauczyliśmy się funkcjonować w dużych aglomeracjach miejskich, w ciągłym ruchu i hałasie, w biegu i stresie, w zapachu spalin i dymiących kominów…, więc właściwie czy natura jest nam jeszcze aż tak bardzo potrzebna ? Okazuje się że tak. Tzw. syndrom deficytu natury jest dzisiaj bardziej poważnym problemem ludzkości w krajach szeroko rozwiniętych i uprzemysłowionych niż mogłoby się wydawać. Jest on wynikiem ograniczonego lub zupełnego braku kontaktu człowieka z naturą, która pomimo naszego rozwoju cywilizacyjnego nadal jest jego naturalnym środowiskiem przeznaczonym do życia. Udowodniono już, że u dzieci syndrom ten może powodować zaburzenia układu odpornościowego i immunologicznego prowadzące do rozwoju uczuleń, alergii i częstszych infekcji różnego rodzaju. Poza tym może powodować poważne dysfunkcje rozwojowe, ADHD, zanik sprawności fizycznej, który z kolei przyczynia się do rozwoju nadwagi i otyłości. Ponadto problemy z koordynacją, nauką, komunikacją i koncentracją to także częsty skutek deficytu natury w życiu dziecka. U osób dorosłych syndrom przede wszystkim wpływa na mniejszą odporność organizmu na stres, co z kolei prowadzi do ryzyka wystąpienia różnego rodzaju stanów lękowych i depresji oraz nerwic i nadpobudliwości nerwowej. Ponadto zaburza naturalną odporność organizmu, osłabia sprawność fizyczną i przyczynia się do rozwoju chorób układu sercowo-naczyniowego, chorób metabolicznych i tzw. cywilizacyjnych, z których najczęstszą jest nadwaga i otyłość.

Nasuwa się pytanie jak można temu zapobiec i przeciwdziałać ? Otóż recepta jest bardzo prosta – po dniu spędzonym za biurkiem w pracy zamiast udać się do zatłoczonego klubu fitness, a dziecko wysyłać na dodatkowe zajęcia w dusznej sali, może lepiej wspólnie wybrać się na dłuższy spacer do najbliższego parku czy zieleńca ? Może zamiast kolejny weekend spędzać w centrum handlowym czy na seansie kinowym lepiej spakować kosz piknikowy i wybrać się wspólnie z dzieckiem na dłuższą wędrówkę albo nawet rowerową wycieczkę do najbliższego lasu ? Dotlenimy organizm, dostarczymy sobie naturalnej witaminy D (nawet zimą!), poobserwujemy drzewa, ptaki, poczujemy naturalne zapachy… Wszystkimi zmysłami odczujemy Naturę, a ona nam się za to odwdzięczy !

Efekty naturoterapii – jakich efektów się spodziewać?

Na efekty takiej „naturoterapii” nie będzie trzeba długo czekać. Już po miesiącu regularnych „wizyt” w przyrodzie odczujemy przypływ sił, lepszy nastrój, poprawę ogólnego samopoczucia. Nasze pociechy także staną się bardziej „żywe” i wesołe, chętne do zabawy i nauki, skończą się uporczywe katary i przeziębienia. Całkiem możliwe, że nagle jakby samoistnie zniknie wiele męczących nas dolegliwości, zaobserwujemy u siebie i najmłodszych poprawę kondycji fizycznej, nagle nie będzie nas już męczyć wchodzenie po schodach na czwarte piętro, a dzieci – godzinne zajęcia wychowania fizycznego. W badaniach okaże się że nasz poziom hemoglobiny podniósł się, a u dziecka nie ma już przewlekłej anemii, której wcześniej nie dało się w żaden sposób wyleczyć. Być może nastąpi zahamowanie, a nawet cofnięcie się cięższych chorób, z którymi wcześniej bezskutecznie „walczyliśmy” różnymi sposobami i metodami.

Podsumowanie

Reasumując – zanim udamy się po raz kolejny do apteki i sięgniemy po następny cudowny środek na wszystkie dolegliwości zdrowotne – najpierw pójdźmy wspólnie z dziećmi w odwiedziny do Natury – najlepszej lekarki świata, która na pewno zaradzi naszym problemom zdrowotnym 🙂

O firmie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej