Samotność w diagnozie

Brak wsparcia podczas diagnozy dziecka

Mogę sobie wyobrazić Ciebie w tym momencie – każdą komórką ciała czujesz, że coś jest nie tak z Twoim dzieckiem. Nie do końca wiesz gdzie się udać, czytasz artykuły, śledzisz fora. Delikatnie napomkniesz o temacie partnerowi, mężowi, babci, koleżance. I trafiasz na mur.

Mur złożony z prześmiewczych komentarzy, pełnych oburzenia min, dobrych rad. Mąż mówi, że wymyślasz. Waszemu dziecku nic nie jest i wyrośnie. Babcia mówi, że szukasz na siłę choroby i inni mają o wiele gorzej! Koleżanka dodaje, że masz czego chciałaś – to wszystko wina bezstresowego wychowania. Raz w dupę i się nauczy.

Czujesz, że coś jest nie tak, ale nie masz wsparcia

Przekonujesz. Marudzisz. Wręcz nadstawiasz policzek, bo niezliczoną ilość razy usłyszysz, że to Ty powinnaś iść do psychologa. Obiecuję Ci, że znajdzie się kilku mądrych, który poddadzą pod wątpliwość każdy objaw, który Ty widzisz. Będą Cię przekonywać, że to co Ty zobaczyłaś to wytwór Twojej chorej wyobraźni. Nigdy nie będziesz się czuła tak samotna jak właśnie wtedy.

Opierasz się na matczynej intuicji i masz w sobie siłę lwa. Ale żeby mieć siły dość, by przejść przez okres diagnozy i żałoby, którą odczujesz gdy już będziesz miała świstek w ręku nie możesz zapomnieć o sobie. Nie bój się skorzystać z pomocy psychologa czy psychiatry, bo bez silnej Ciebie nie ma silnego dziecka. Najpierw maska tlenowa dla rodzica – pamiętaj!

Jak rozmawiać z mężem o swoich wątpliwościach?

Jeżeli nie masz wsparcia w mężu czy partnerze to nakieruj jego myśli na aktualne problemy dziecka. Jeżeli nie słucha Ciebie to podrzuć mu artykuły na ten temat pisane przez mężczyzn. Poszukaj w otoczeniu ojców, którzy przechodzą przez to samo i umów ich – może dotrze. Zabieraj tatę dziecka z Wami na kolejne spotkania diagnostyczne – niech usłyszy konkrety od specjalisty. Pamiętaj, że facetowi też jest ciężko, bo nie chce uwierzyć, że z Jego dzieckiem jest coś źle. To nie tak miało być! Przecież oni nie płaczą.

Jak reagować na komentarze znajomych?

Nie słuchaj ziejących jadem znajomych – będą chcieli Cię dobić i wprawić w zakłopotanie. Zachwieją Twoją pewnością siebie. Jeżeli będzie Twoja racja to nie karm ich ego opisując diagnozę , którą otrzymaliście. Jeżeli nie miałaś racji i problem leży gdzie indziej – powiedz sama sobie, że zrobiłaś to dla ukochanego dziecka i spokoju sumienia. Lepiej zapobiegać , lepiej wiedzieć. Przecież badania krwi też robi się kontrolnie!

Nie czytaj artykułów, które wprowadzają mętlik do Twojej głowy, nie daj się zaszczuć :dobrymi radami” na forum. Pamiętaj, że nawet jeśli specjalistki bez dyplomu z Facebooka dadzą diagnozę Twojemu dziecku przez Internet na bazie swoich doświadczeń to nie koniecznie tyczy się Twojego dziecka. Objawy objawom nie równe!

Co zrobić dalej?

Idź wytyczoną ścieżką – pedagog, psycholog, logopeda, specjalista SI czy fizjoterapeuta. Obserwuj dziecko. Nie podporządkuj Waszego życia diagnozie lub drodze do diagnozy, nie zapominaj o zwykłym czasie dziecko – rodzic. To bardzo ważne, żebyście mieli tą normalność, równowagę pomiędzy spotkaniami w poradni, a wspólnym spędzaniem czasu.

Nie jesteś sama. Jest nas więcej.

O firmie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej