Jak emocje dorosłych wpływają na dzieci… i na nich samych?

Mamo – Pilnuj moich klocków!

Pewnego zimowego dnia, po powrocie do domu, rozpakowaniu zabawek, minimalnym ogarnięciu siebie i dzieci, usiadłam na moment by do mojego średniego syna przyszła koleżanka. On standardowo, najpierw nowe klocki, chce budować i składać, ale śnieg za oknem kusi do zabawy. Klocki zostały rozsypane na podłodze, a śnieg dalej kusi. W końcu padają tak długo wyczekiwane słowa:

  • Mamo, pilnuj klocków, a ja idę się bawić!
  • O nie nie, drogi kolego. Pozbieraj klocki, żeby koty nie zaczęły się nimi bawić, nie mam ochoty również siedzieć tylko tutaj i czekać, aż przyjdziesz z powrotem do domu, więc pozbieraj je i wtedy możesz iść – odpowiedziałam grzecznie wiedząc, do czego zdolne są nasze „bestie”.
  • Nie mam czasu, idę!

I w ten sposób, w myśl dziecku, miałam siedzieć przez x czasu na dole, wpatrzona w klocki, żeby zostały w całości. No nie da się, jak na pokładzie jest jeszcze ruchomy 3. latek, który chce grać, budować, bawić się i biegać, ale na górze, nie tutaj.

Z nadzieją, że średniak mnie zrozumiał, a z drugiej strony też zapomniałam w tym całym bałaganie o pilnowaniu, poszłam na górę. Wtem wraca moje szczęście do domu, widzi to co się na dole dzieje i wpada w furię. Zaczyna krzyczeć, wrzeszczeć, płakać, bo klocki są wszędzie i przecież już są zgubione i nie da się z nich już nic zbudować. Bo przecież miałam ich pilnować, a ja sobie poszłam. Bo… wiele innych krzykliwych spraw, które w tym momencie mogły wybrzmieć. Cierpliwa byłam i pierwszy atak wytrzymałam. Jednak przy drugim też wybuchnęłam. Nie mogłam trzymać języka za zębami, ponieważ dla mnie to również było za dużo.”

Zostaw mnie! – o emocjach u dzieci słów kilka!

Na moment zatrzymajmy się: brak dobrej komunikacji i konsekwencji w działaniu nadał kształt tej historii. Dziecko chce się bawić, chce korzystać z życia, ale to my dorośli nadajemy „kształt” tym młodym osobom. Chociaż ja jestem z osób, które dają możliwość doświadczać i na własnej skórze przekonać się o pozytywnych czy negatywnych rezultatach danego postępowania. Moje dzieci są tego świadome, dużo rozmawiamy wspólnie… ale jednak komunikacja jest tutaj słowem klucz, o którym nie powinniśmy zapominać.

Ale wracając do historii, usłyszałam parę zwrotów typu: „Zostaw mnie w spokoju!”, „Nie mów do mnie!”, „Nie odzywaj się!”. I dałam możliwość na to, by młody mógł to wykrzyczeć, ponieważ wiem, jakie to ważne uszanować czyjeś emocje, a w szczególności własnego dziecka. Stwierdziłam, że jak się uspokoi, to ja tu jestem, ale nie dam mu prawa na to, by obarczał mnie swoim problemem, swoją bolączką. Po jakimś czasie uspokoił się, po kolejnej chwili przyszedł porozmawiać, przeprosił za swoje zachowanie, wyjaśniliśmy sobie całą sytuację, która zaszła między nami.

Emocje u dziecka – ich wpływ na rodziców

Ale ale… po około 2h ja poczułam się źle. Zaczęła boleć mnie głowa, mięśnie. Objawy grypopodobne. Myślę sobie „O nie! Przecież nie mogę być chora!”, poszłam spać i wstałam w gorszym stanie niż się położyłam. No rozłożyło mnie, nie wiem po czym, więc pytam:

  • Dlaczego jestem chora?
  • Nie powinnaś tak reagować – odpowiada „echo” w mojej głowie – jesteś dorosła, a to dziecko.ma dopiero 8 lat i uczy się życia. Swoich emocji, panowania nad nimi.

Nie było łatwo przyjąć tego do wiadomości, ale taka prawda. Jestem mamą, jestem dorosła, powinnam umieć poradzić sobie z taką energia u dziecka, ale z drugiej strony nie jestem robotem i moje zasoby też mają prawo się wyczerpać.

Dlatego tak ważne jest tłumaczenie dziecku swoich emocji, by od małego uczyło się o nich mówić. Nie ukrywać tego, że coś je denerwuje, złości, że czuje radość, a może chce płakać i śmiać się jednocześnie. Dziecku potrzebna jest bezpieczna przestrzeń przy rodzicu, żeby mogło pokazać, co tak naprawdę czuje. Jak również my sami, jako rodzice potrzebujemy tej przestrzeni, by móc z kimś porozmawiać na temat własnych uczuć i emocji, które w nas są. Pragniemy być zrozumiani, bo bez tego czasami niemożliwym jest dać zrozumienia i wsparcia własnemu dziecku.

Jak reaguje organizm na negatywne emocje?

I jeszcze jedną kwestią, która wypłynęła z powyższej historii,jest odzew organizmu, na który powinniśmy zwrócić uwagę. Ból głowy, stres, u dzieci często łzy w oczach i ból brzucha. Jak również po prostu przeziębienie, które dzieci „zabierają” rodzicom, którzy nie potrafią poradzić sobie z własnymi emocjami. Tak, dzieci do 10 roku życia czerpią od rodziców wszystko, jeśli chodzi o emocje, uczucia i jeśli dorosły nie umie wyrażać, uwalniać się od gniewu, złości, to pociechy często chorują, tak o, z niewiadomych powodów. A rodziców zastanawia jedno: skąd to się, u licha wzięło?

Dlatego proszę cię o jedno, jeżeli wydarzy ci się sytuacja podobna emocjonalnie do tej wyżej przytoczonej, to rozmawiaj z dzieckiem o wszystkim co się dzieje, o nim, o Tobie, o emocjach. Zrozum jego, zrozum siebie i daj wam obydwoje przestrzeń, by wyrazić to, co czujecie. To najważniejsze w całym procesie wzrastania: zrozumienie, danie przestrzeni na wygadanie się i miłość. A zobaczysz, że różnego rodzaju bóle u ciebie i dziecka/dzieci zaczną się zmniejszać.

Rozumiem, daje bezpieczną przestrzeń, kocham.
To naprawdę wystarczy.

Twoja Ewelina

O firmie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej