High need baby – jak sobie radzić?

Noworodek tylko je i śpi, je i śpi? Mój nie!

Wielu z nas, rodziców, szczególnie tych „pierwszorazowych” niepokoi się jak będzie wyglądało nasze życie po narodzinach upragnionego dziecka. Według magazynów czy portali parentingowych noworodek właściwie je, śpi i załatwia pampersa za pampersem.

Co jednak zrobić gdy trafia się nam egzemplarz naprawdę wymagający? High need baby to dzieci, które są trudne w obsłudze już od urodzenia. Można to porównać do otrzymania dziecka bez jakiejkolwiek instrukcji obsługi, a wszystkie książki, które przeczytaliśmy w ciąży nadają się jako podpałka do pieca.

Sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana jeżeli to nasze pierworodne dziecko. Mamy do czynienia z małym człowiekiem, wszystko jest nowe, a w dodatku niesamowicie trudne i wykańczające. High need baby potrafi przeorać człowieka jak stado noworodków, a nie jeden, malusi, ukochany egzemplarz.

Jako mama dwójki dzieci – jednego HNB i drugiego, które przyszło na świat z dołączoną instrukcją obsługi chcę Wam pokazać kilka dróg, które mogą uspokoić Waszego maluszka. Może się okazać, że przerażające High need baby to dziecko, które ma jakiś problem, odczuwa dolegliwości, o których z racji wieku Wam nie powie.

Zapytacie: „dlaczego nie wspomni mi o tym pediatra, skoro zasypuję go wątpliwościami na wizytach?”. Nie każdy pediatra jest zaznajomiony z kwestiami wykraczającymi poza normalny, patronażowy lub około szczepienny „przegląd” dziecka i nie będzie miał pojęcia co Wam doradzić.

Nie diagnozuj dziecka w Google i Social Mediach

Druga sprawa na którą chcę Wam zwrócić uwagę zanim przejdę do meritum i będę to pisać w każdym moim wpisie – nie szukajcie odpowiedzi na Wasze wątpliwości korzystając z wyszukiwarki i wpisując w niej objawy.

Tak samo fora z Facebooka – są fajne do wymieniania między sobą luźnych spostrzeżeń, delikatnego nakierowania na specjalistę, który może pomóc ale po opisaniu zachowania dziecka i wyrażenia swoich obaw na pewno otrzymacie kilka odpowiedzi, które będą „diagnozą” przez Internet i na 100 % kilka razy ktoś napisze, że to na pewno Autyzm. Nie ważne co, nie ważne jak daleko od Spektrum – oni wiedzą.

High need baby – co warto przebadać?

Wracając do tematu – kiedy wracacie z maluszkiem ze szpitala, dostajecie książeczkę zdrowia, kilka ulotek o laktacji i … nic więcej. Parę razy przyjdzie położna środowiskowa, pokaże jak przystawiać do piersi, zmierzy, zważy, popatrzy na pępek i tyle. A Wy zostajecie sami. Może macie wsparcie babć (które są kochane ale ich wiedza trochę odbiega od aktualnej), zdarza się wsparcie od przyjaciół czy znajomych.

Wasze dziecko wcale nie śpi jak noworodek z reklamy. Wcale nie je ładnie z piersi, a butelka jawi się Wam jako zło. Może to ta kolka? Dziecko odrywa się od piersi, budzi co chwilę, nie pomaga żadna pozycja, suszarki i inne cuda.

Przedstawiam Wam TOP 5 spraw, które należy załatwić i sprawdzić dla spokoju ducha i komfortu dziecka (mądra jestem teraz, po naprawdę ciężkich początkach z moim synem!) Podzielimy to sobie na dzieci do roku i powyżej roku.

TOP 5 dla maluszków (do roku)

1. Wizyta u fizjoterapeuty

– gdy dziecko ma około 5-6 tygodni warto wybrać się do fizjoterapeuty dziecięcego. Ogromny płacz, prężenie się, odginanie od piersi może być objawem asymetrii lub zaburzeń napięcia mięśniowego. Dziecko, które ma problem z tymi dwoma sferami będzie niespokojne, płaczliwe, będzie gorzej jadło, źle spało i ogólnie będzie ciężko je uspokoić.

2. Wizyta u neurologopedy

– może się okazać, że Wasze dziecko na przyrośnięte wędzidełko języka i pomimo sprawdzenia go w szpitalu (lub podcięcia) coś jest nie tak. W tym wypadku neurologopeda zaleci masaże przed i po podcięciu, a Wy od razu zauważycie zmianę w zachowaniu maluszka. Będzie lepiej jeść, będzie się najadać i dużo lepiej przybierać na wadze. Dodatkowo może się okazać, że przez przyrośnięte wędzidełko dziecko nie może chwycić smoczka, który bywa ukojeniem dla małego ssaka pomiędzy butelką czy piersią.

3. Kolki

– w przypadku kolek działamy dwojako – jeżeli wiemy, że są problemy z wędzidełkiem to na pewno dziecko „łyka” powietrze więc mamy wyższe ryzyko kolek. Powodem tej dolegliwości jest również niedojrzałość układu pokarmowego, więc nie wierzcie babciom czy nieaktualnym ulotkom na temat karmienia piersią – zjedzony przez Was kotlet nie wpłynie na kolki. Nietolerancje pokarmowe to temat do przedyskutowania z pediatrą.

4. Przebodźcowanie

– w przypadku maluszków, u których układ nerwowy dopiero się rozwija każda zmiana, wyjście z domu do miejsc gdzie jest głośno, duża ilość grających zabawek powoduje bardzo nerwową reakcję. Dziecko jest płaczliwe, ma problemy z zaśnięciem, gorzej sypia. Nie narażajmy naszych dzieci na dużą ilość bodźców, które nie są im potrzebne.

5. Chusta

– chustowanie jest rewelacyjnym sposobem w przypadku High need baby. Dziecko jest blisko rodzica, przytulone, w dobrej pozycji. Czuje się bezpiecznie, nie jest narażone na zbędne bodźce i korzysta z dobrodziejstwa naturalnego szumisia, którym jest bicie serca rodzica.

TOP 5 dla starszych dzieci

1. Fizjoterapeuta

– również zalecam wizytę u specjalisty, który może stwierdzić czy nie występują problemy z napięciem mięśniowym. Uwierzcie mi, dzieci z tymi problemami naprawdę kiepsko czują własne ciało, co powoduje nerwowość i płaczliwość.

2. Terapeuta SI

– SI czyli Integracja Sensoryczna – dzieciaki, które mają zaburzenia SI są klasycznymi nerwuskami, mogą wykazywać nawet objawy zbliżone do Spektrum autyzmu! Wiele dzieci określanych jako High Need Baby to właśnie sensorycy. Mają problemy ze snem , są wiecznie wszędzie, potrzebują się wciskać w ciasne miejsca, biegają bez celu, mogą mieć problemy z koncentracją czy nawet patrzeniem w oczy. Mogą być agresywne, nerwowe i określane jako „niegrzeczne”. Zaburzenia SI to poważna sprawa ale dobrze dobrana terapia i ćwiczenie w domu może Wam ogromnie pomóc.

3. Psycholog

– nie bójcie się wizyty u psychologa. Dobry specjalista może Wam pomóc w praktycznie każdej sferze życia, która Was niepokoi. Możecie mieć dziecko wysoko wrażliwe, wycofane, nieśmiałe. Może Wasze dziecko odreagowuje wielką zmianę lub sytuację z domu czy przedszkola i zmieniło się niesamowicie. Ilość rad, które otrzymaliśmy od naszej, wspaniałej psycholog jest niezliczona i wiele razy ratowała nas w wielu sytuacjach.

4. Przyjrzenie się rutynie dnia

– dzieci wszystkie, bez wyjątku lubią rutynę. Większą lub mniejszą ale konkretne określenie dnia, zaplanowanie go i trzymanie się pewnych zasad daje im poczucie bezpieczeństwa. Nawet High Need Baby doceni trzymanie się powtarzalnych schematów i będzie czuło się dobrze wiedząc, że pójdzie spać mniej więcej o tej samej porze. Dodatkowo radzę przyglądnąć się ilości czasu spędzanego przed ekranami – telefonu czy telewizora, kontrolowaniu bajek, które dziecko ogląda i zredukowaniu do minimum zabawy grającymi zabawkami. Są świetne ale w nadmiarze osiągamy efekt odwrotny do zamierzonego.

5. Laryngolog i okulista

– czy wiecie, że wiele dzieci, które nie patrzą w oczy i nie reagują na imię to dzieci mające problemy ze wzrokiem i słuchem? Laryngolog może stwierdzić wady słuchu, niedosłuch lub skierować dziecko na badanie przetwarzania słuchowego. Może się okazać, że przy problemach z przetwarzaniem słuchowym dziecko nie może funkcjonować w hałasie i będzie się bardzo źle czuło na przykład w grupie przedszkolnej. W przypadku niedosłuchu dziecko jest jakby za szklaną szybą co powoduje nerwowość, lęki, gorszy rozwój. Okulista powinien być obligatoryjny dla dzieci powyżej 2giego roku życia, a jeżeli mamy wątpliwości nawet i szybciej. Oczy się męczą, dziecko niedowidzi więc czuje się niepewnie, nie chce oglądać książeczek czy bawić się klockami. Wpływa to na rozwój i będzie widoczne w późniejszych latach.

Nie bójmy się korzystać z pomocy specjalistów!

O firmie

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Czytaj więcej